Autor: Anna Kekus
Wydawnictwo: Lira
Moja ocena: 6,5/10
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała, że okładki książek Wydawnictwa Lira są tak piękne i kobiece, że nie można oderwać od nich wzroku. To właśnie okładka w pierwszej kolejności sprawiła, że zapragnęłam mieć "Wybory Niny" w swojej biblioteczce. Drugim czynnikiem był opis i pochlebne opinie czytelników, dlatego nie wahałam się ani chwili, kiedy miałam możliwość zakupić ją na Targach Książki w Krakowie. Tylko czy ciekawa okładka niesie za sobą równie ciekawą treść?
Nina Sienkiewicz to absolwentka historii sztuki, która wyjechała do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego jutra. Los zaprowadził ją aż na Florydę, gdzie po przykrych okolicznościach postawił na jej drodze Damiana Maxwella - młodego i przystojnego biznesmena przygotowującego się do kampanii wyborczej lokalnych władz. Nina potrzebuje pieniędzy i dachu nad głową, a Damian.. żony, by wypaść lepiej przed potencjalnymi wyborcami. Okoliczności zmuszają tę dwójkę do zawarcia fikcyjnego małżeństwa, lecz oboje nie podejrzewają nawet, że może połączyć ich coś więcej niż wspólne nazwisko i pieniądze..
- Damian jest bardzo ambitny i wybitnie inteligentny. Nie twierdzę jednak, że jesteśmy od niego gorsi, pani Nino - uśmiechnął się wesoło.
- Gorsi nie, ale na pewno z innej półki.
Dwójka głównych bohaterów to osoby z zupełnie dwóch różnych światów. Troszkę jak szary kopciuszek i bajkowy książę. Damian wychował się w dostatku i wśród wpływowych ludzi, nie dziwne więc, że zdobył sławę i pieniądze już w młodym wieku. Nina natomiast wywodzi się z polskiej, konserwatywnej rodziny. Z domu, w którym nigdy się nie przelewało, a wszystko co osiągnęła może zawdzięczać tylko sobie i swojej ciężkiej pracy.
Spodobała mi się kreacja bohaterów, zarówno pierwszoplanowych, jak i tych mniej ważnych. Dużą sympatią obdarzyłam też babcię Damiana - Klementynę, która mimo swojego wieku zachowała młodzieńczy luz i sposób bycia, a także wniosła wiele humoru i ubarwiła powieść.
Akcja "Wyborów Niny" jest bardzo dynamiczna i zagadkowa, dzięki czemu nie nudzimy się podczas lektury. Na początku ciężko było mi się przestawić na szybkie tempo wydarzeń, jednak później zupełnie przestało mi to przeszkadzać. Fabuła składa się z sytuacji dość przewidywalnych, ale jest też sporo takich, które okazały się świeżym powiewem. Krótkie rozdziały sprzyjały szybkiemu czytaniu, a użycie narracji trzecioosobowej - w tym wypadku - było strzałem w dziesiątkę. Zabawne dialogi, wątek polityczny i romantyczne przygody bohaterów bardzo przypadły mi do gustu i złożyły się na to, że całość oceniam bardzo dobrze.
Spojrzała na niego swoimi ślicznymi, niebieskimi oczami, które teraz przysłonięte były smutkiem, a on pomyślał, że z takich oczu nigdy nie powinny lecieć łzy, chyba że miałyby to być łzy szczęścia.
Anna Kekus stworzyła lekką, czarującą i przyjemną w odbiorze lekturę. Nie będę oszukiwać - nie jest to wymagająca książka, ale miło spędziłam z nią czas i szczerze kibicowałam bohaterom, nie mogąc doczekać się aż w końcu stanie się to, czego oczekujemy od rozwinięcia romansów. Nie raz uśmiechałam się do siebie czytając, a także denerwowałam się razem z bohaterami. Czułam się tak, jakbym i ja była tam - razem z Niną i Damianem. I to najbardziej porwało mnie w tej książce - że mogłam choć przez chwilę oderwać się od spraw przyziemnych i przenieść się myślami i sercem do słonecznej Florydy.
W oczy wpadła mi wiadomość, że autorka pracuje nad kontynuacją losów Damiana i Niny, co bardzo mnie cieszy, ponieważ zakończenie zasiało ziarenko niepewności i ciekawość, którą z przyjemnością zaspokoję.
Magda
Zupełnie nie moje klimaty. Ale bardzo ładne zdjęcia. :d
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale kiedyś może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Cytaty bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Lubię książki z dynamiczną akcją, więc chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńW którejś recenzji przeczytałam, że ta książka jest bardzo podobna do "Konkursu na żonę" Beaty Majewskiej, a że tamtą serię pokochałam, choć również była nieco przewidywalna, to tę książkę też na pewno wkrótce przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Klaudia
www.claudiaaareads.blosgpot.com
Właściwie już w pierwszych słowach przekonałaś mnie, by sięgnąć po "Wybory Niny". Właściwie nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ją pokocham. Brzmi jak idealna pozycja na jesienny wieczór z kakao w kubku :D Poza tym, jakoś lubię motyw takiego hmm - aranżowanego małżeństwa z potrzeby a nie z miłości. :)
OdpowiedzUsuńKurczę jakoś tak dziwnie naciąganie to dla mnie brzmi - biznesman zza wielkiej wody i biedna dziewczyna z Polski jakimś cudem wręcz lądują na ślubnym kobiercu? Jakoś nie kupuję tego, choć wierzę, że przyjemnie spędziłaś czas podczas lektury, to ja jednak narazie sobie tę historię podaruję... choc nie mówię ostatecznego „nie” 🙊🙊
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🍂🐺
Sama fabuła wydaje się być ciekawa, no i jeszcze ta okładka. Czasami człowiek ma ochotę sięgnąć po taką lekką lekturę, mimo tego, że nie jest "najwyższych lotów" :)
OdpowiedzUsuńcome-book.blogspot.com
Może jak będę szukała czegoś lekkiego to się skuszę, ale w tej chwili mam duży stos do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała ochotę na coś niezobowiązującego myślę, że zdecyduję się sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia, napatrzeć się nie mogę. A i książkę chętnie przeczytam - lubię takie historie, chociaż ostatnio sięgam po nie coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńO nie moje klimaty. Ale świetna recenzja :) I genialne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa jestem totalnie zakochana w okładkach tego wydawnictwa! :-)
OdpowiedzUsuńCo do książki, mam nadzieję, że uda mi się wkrótce ją poznać bliżej :-)
No no no... brzmi to bardzo ciekawie! Wiadomo że fabuła jest tak odrealniona że bardziej się nie da ale jednocześnie już po samej recenzji chciałabym wiedzieć jak to wszystko się potoczyło :)
OdpowiedzUsuńNic tylko jechać do Stanów teraz! :D
Czasami ma się ochotę na taką lekturę. Zapisałam sobie w rubryce... lekka :)
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie nie zainteresowałam się tą książką, ale po Twojej recenzji trochę się to zmieniło. W sumie dawno nie czytałam czegoś lekkiego i przyjemnego, co pozwoliłoby mi oderwać myśli i zagłębić się w jakimś romantycznym wątku. A chociaż fabuła nie jest może jakoś wymagająca i szczególnie oryginalna, to brzmi naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję,
BOOK MOORNING
Faktycznie, okładka jest przepiękna :) A sama fabuła wydaje się idealna na jeden, dwa wieczory, po ciężkim dniu :)
OdpowiedzUsuńVery interesting post!
OdpowiedzUsuń♥️♥️♥️