listopada 26, 2017

'Siła, która ich przyciąga' - Brittainy C.Cherry


Tytuł: "Siła, która ich przyciąga"
Tytuł oryginalny: The Gravity of Us
Autor: Brittainy C.Cherry
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 8.11.2017
Moja ocena: 8/10

Brittainy C.Cherry to autorka, o której twórczości nie często zdarza się czytać negatywne słowa. Wszystkie opinie, które poznawałam, były zaskakująco pozytywne, co na pierwszy rzut oka wydawało mi się bardzo podejrzane. Jednak kiedy przeczytałam pierwszą stronę Siły, która ich przyciąga, zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi i w jaki sposób autorka zdobywa serca czytelników. 

Lucy to kobieta, która czuje więcej niż przecięty człowiek. Jest bardzo wrażliwa, łatwo się wzrusza, emocjonuje i cieszy nawet z najdrobniejszych rzeczy i gestów. Razem z ukochaną siostrą Mari prowadzi kwiaciarnię, o której marzyły od zawsze i dzięki której mogą spełniać swoją miłość do kwiatów. Pewnego dnia, podczas jednej z najdziwniejszych uroczystości, Lucy poznaje Grahama – pisarza, którego twórczość uwielbia. Ich drogi splatają się, jednak ich osobowości to dwa, zupełnie różne oblicza. Lucy jest otwarta i łagodna, Graham natomiast zamknięty w sobie i niezdolny do  okazywania uczuć. Czy uda im się odnaleźć wspólny język?
Miłość. Uczucie, które sprawiało, że ludzie zarówno wznosili się do chmur, jak i upadali na samo dno. Uczucie, które trawiło ludzkie serca, a także spalało ich dusze. Początek i koniec każdej podróży.
Siła, która ich przyciąga jest pełna miłości, bólu i żalu. Miłości, nie tylko między kobietą a mężczyzną, ale też miłości siostrzanej, rodzicielskiej i miłości bez więzów krwi - pięknej, czystej i opartej na fundamencie przyjaźni. Przyznam, że gdzieś w głębi duszy spodziewałam się banalnej i oklepanej historii, jakich wiele. Nie wiem czy to wina okładki, czy ogólnego nastawienia, ale na szczęście, moje przypuszczenia nie sprawdziły się. Otrzymałam piękną i poruszającą historię, o której na pewno będę pamiętać przez długi, długi czas.


Kreacja bohaterów zasługuje na uznanie. Szczególnie postać Lucy, która wysuwa się na pierwszy plan i mimo swojej skromności i delikatności, ma dużą siłę przebicia. Jest optymistką, kobietą pełną energii i zdolną do poświęceń dla innych, nawet kosztem samej siebie. A Graham? Cóż, Graham to jedyny bohater, który potrafił irytować, zaskakiwać i zasługiwać na to, by go lubić. Wszystkie postacie są dynamiczne, rozwijają się podczas fabuły i dążą do samospełnienia. Czytając, śledzimy ich walkę o lepszą wersję samego siebie, a także drogę do zrozumienia czego tak naprawdę oczekują od życia. 
- Dziękuję, Grahamie.
- Za co?
- Za złapanie mnie, nim uderzyłam o ziemię.
Pomysł na fabułę nie grzeszy oryginalnością, ale nie mam tego za złe autorce. Nadrabia stylem, który jest bardzo barwny i ozdobny, a zarazem lekki i zmuszający do refleksji. Dialogi są żywe, naturalne i nie ma w nich przesady czy nieścisłości. Brittainy C.Cherry ma smykałkę do słów i widać to właściwie na każdej stronie - umiejętnie bawi się nimi tworząc nietuzinkowe porównania, ubarwiając dialogi i nadając im nieco inny wymiar. Książka zaskakuje i zachwyca, a po przeczytaniu ma się wrażenie, że musimy nieco zastanowić się nad swoim życiem. Wręcz chciałoby się być troszkę jak Lucille - "świrnięta hipiska", która wie, jak cieszyć się tym, co już "jest napisane". Narracja pierwszoosobowa i przedstawienie fabuły z perspektywy dwóch kontrastowych bohaterów daje lepszy pogląd na całość i pozwala przeżyć tę historię na dwa różne sposoby.

Siła, która ich przyciąga przedstawia walkę złych emocji z dobrymi, walkę mroku i światła, gdzie szanse na wygraną są równe po obu stronach. To książka, która bawi, wzrusza i uczy. Nie chcę zdradzać za wiele, chcę aby każdy z Was mógł czerpać przyjemność z lektury i ocenić ją na swój sposób. Dla mnie to historia wyjątkowa, jedna z nielicznych, które aż tak chwyciły mnie za serce. Jestem pewna, że sięgnę także po poprzednie książki autorki i mam nadzieję, że każdą z przedstawionych przez nią historii przeżyję w podobny sposób.

Magda
 

listopada 23, 2017

'Wybory Niny' - Anna Kekus


Tytuł: "Wybory Niny"
Autor: Anna Kekus
Wydawnictwo: Lira
Moja ocena: 6,5/10


   Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała, że okładki książek Wydawnictwa Lira są tak piękne i kobiece, że nie można oderwać od nich wzroku. To właśnie okładka w pierwszej kolejności sprawiła, że zapragnęłam mieć "Wybory Niny" w swojej biblioteczce. Drugim czynnikiem był opis i pochlebne opinie czytelników, dlatego nie wahałam się ani chwili, kiedy miałam możliwość zakupić ją na Targach Książki w Krakowie. Tylko czy ciekawa okładka niesie za sobą równie ciekawą treść?

   Nina Sienkiewicz to absolwentka historii sztuki, która wyjechała do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego jutra. Los zaprowadził ją aż na Florydę, gdzie po przykrych okolicznościach postawił na jej drodze Damiana Maxwella - młodego i przystojnego biznesmena przygotowującego się do kampanii wyborczej lokalnych władz. Nina potrzebuje pieniędzy i dachu nad głową, a Damian.. żony, by wypaść lepiej przed potencjalnymi wyborcami. Okoliczności zmuszają tę dwójkę do zawarcia fikcyjnego małżeństwa, lecz oboje nie podejrzewają nawet, że może połączyć ich coś więcej niż wspólne nazwisko i pieniądze..
- Damian jest bardzo ambitny i wybitnie inteligentny. Nie twierdzę jednak, że jesteśmy od niego gorsi, pani Nino - uśmiechnął się wesoło.
- Gorsi nie, ale na pewno z innej półki.
   Dwójka głównych bohaterów to osoby z zupełnie dwóch różnych światów. Troszkę jak szary kopciuszek i bajkowy książę. Damian wychował się w dostatku i wśród wpływowych ludzi, nie dziwne więc, że zdobył sławę i pieniądze już w młodym wieku. Nina natomiast wywodzi się z polskiej, konserwatywnej rodziny. Z domu, w którym nigdy się nie przelewało, a wszystko co osiągnęła może zawdzięczać tylko sobie i swojej ciężkiej pracy. 
   Spodobała mi się kreacja bohaterów, zarówno pierwszoplanowych, jak i tych mniej ważnych. Dużą sympatią obdarzyłam też babcię Damiana - Klementynę, która mimo swojego wieku zachowała młodzieńczy luz i sposób bycia, a także wniosła wiele humoru i ubarwiła powieść. 
   Akcja "Wyborów Niny" jest bardzo dynamiczna i zagadkowa, dzięki czemu nie nudzimy się podczas lektury. Na początku ciężko było mi się przestawić na szybkie tempo wydarzeń, jednak później zupełnie przestało mi to przeszkadzać. Fabuła składa się z sytuacji dość przewidywalnych, ale jest też sporo takich, które okazały się świeżym powiewem. Krótkie rozdziały sprzyjały szybkiemu czytaniu, a użycie narracji trzecioosobowej - w tym wypadku - było strzałem w dziesiątkę. Zabawne dialogi, wątek polityczny i romantyczne przygody bohaterów bardzo przypadły mi do gustu i złożyły się na to, że całość oceniam bardzo dobrze.
Spojrzała na niego swoimi ślicznymi, niebieskimi oczami, które teraz przysłonięte były smutkiem, a on pomyślał, że z takich oczu nigdy nie powinny lecieć łzy, chyba że miałyby to być łzy szczęścia.
   Anna Kekus stworzyła lekką, czarującą i przyjemną w odbiorze lekturę. Nie będę oszukiwać - nie jest to wymagająca książka, ale miło spędziłam z nią czas i szczerze kibicowałam bohaterom, nie mogąc doczekać się aż w końcu stanie się to, czego oczekujemy od rozwinięcia romansów. Nie raz uśmiechałam się do siebie czytając, a także denerwowałam się razem z bohaterami. Czułam się tak, jakbym i ja była tam - razem z Niną i Damianem. I to najbardziej porwało mnie w tej książce - że mogłam choć przez chwilę oderwać się od spraw przyziemnych i przenieść się myślami i sercem do słonecznej Florydy. 

   W oczy wpadła mi wiadomość, że autorka pracuje nad kontynuacją losów Damiana i Niny, co bardzo mnie cieszy, ponieważ zakończenie zasiało ziarenko niepewności i ciekawość, którą z przyjemnością zaspokoję.

Magda

listopada 18, 2017

'LOVE Line' - Nina Reichter

Tytuł: "LOVE Line"
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 7,5/10 
Premiera: 25 października 2017

   Nie wiedziałam czego spodziewać się po LOVE Line - ta powieść to moja pierwsza styczność z twórczością autorki. Jej opis - tak intrygujący i kuszący - sprawił, że nie potrafiłam przejść obok obojętnie. Teraz żałuję tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze, że nie miałam dość czasu, by pochłonąć ją w jeden wieczór i po drugie - że nie dowiedziałam się książkach Niny Reichter wcześniej.

   Bethany McCallum to dziennikarka pracująca w słynnym kobiecym czasopiśmie w Nowym Jorku. Poznajemy ją w momencie, kiedy w jej życie wkracza wiele zmian, a najpoważniejszą z nich jest rozwód z mężczyzną, który dopuścił się zdrady. 
   Matthew Hansen to młody i przystojny psycholog, autor internetowej audycji "LOVE Line" przyciągającej miliony słuchaczek, którym podpowiada jak stworzyć udany związek i zyskać pewność siebie. 
   Ich losy, całkiem przypadkowo, splatają się po raz kolejny, a uczucie, które zasiało swoje ziarno już dawno temu, ma w końcu okazję, by zebrać plony. Niestety nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać, bo na ich drodze stają przeszkody, które może być ciężko przeskoczyć.
- Wiesz, co kiedyś usłyszałem? Że znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma... niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest.
   Główni bohaterowie są bardzo ludzcy i wyraziści. Matt to mężczyzna dążący do sławy, jest niezdecydowany, czarujący i tajemniczy. Uczy innych tego, jak podejmować dobre decyzje, jednak sam nie potrafi dokonywać poważnych wyborów. Beth to kobieta, którą życie nie raz już rozczarowało. Mimo trudnej sytuacji życiowej stara się nie rozkleić i kiedy trafia jej się okazja na awans - zamierza w pełni ją wykorzystać. Oboje mają swoje wady i zalety, a także bagaże doświadczeń i sekrety. Potrafią wzbudzić sympatię, wywołać na twarzy uśmiech, ale dostarczają też tych mniej pozytywnych emocji. Dzięki temu są bardzo przyziemni i naturalni, a nam łatwiej się z nimi utożsamić właśnie dlatego, że nie są idealni.


    Dużym atutem LOVE Line jest to, że autorka dobrze wyważyła proporcje między romansem a obyczajówką. Nie ma tu przesady czy ubarwiania sytuacji, To powieść bardzo kobieca, ambitna i skierowana raczej do osób dojrzałych emocjonalnie, które będą w stanie zrozumieć powody i sens podejmowanych przez bohaterów decyzji. Nie ma nic wspólnego z błahym, przewidywalnym romansidłem. Oj nie - jest zagadkowa, barwna i wciągająca, ale przede wszystkim jest też bardzo życiowa i właśnie to najbardziej mnie w niej ujęło.
To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo chcesz z nim być.
   Muszę przyznać, że oczarował mnie styl, jakim posługuje się autorka. Jest to coś, co sama chciałabym w przyszłości wypracować. Pani Nina umiejętnie bawi się słowem, przytacza trafne porównania i ubarwia zdania ciekawymi epitetami.  Tworzy piękne opisy i wszystko ujęte jest w taki sposób, że bardzo łatwo wyobrazić sobie ze szczegółami sytuacje, w których w danej chwili znajdują się bohaterowie. Jest to styl na wysokim i - nie boję się powiedzieć - na światowym poziomie.

   Są także dwie kwestie, o których muszę wspomnieć, żeby móc dziś spokojnie zasnąć. Po pierwsze, mam wrażenie, że autorka troszkę zaniedbała wątek rodzicielstwa i poświęciła mu zbyt mało uwagi. W końcu Beth jest mamą - mieszka z córką i wychowuje ją, a miałam wrażenie, że jej tu prawie nie było. Po drugie - zbyt długi, leniwy początek i rozkręcenie akcji dopiero od połowy książki. Co nie znaczy, że rozpoczęcie było nudne. Ja po prostu lubię czuć dynamikę powieści od początku do końca. I szczerze, cała reszta jest na tyle dobra, że pozwala zapomnieć o tym małych mankamentach.

   LOVE Line to powieść pełna emocji, wypełniona codziennością i dobrym humorem. Dopracowana, napisana z zaangażowaniem i po właściwym zapoznaniu się z opisywaną tematyką. Wszystko tu pasuje, wątki nachodzą na siebie jeden po drugim bez pozostawienia niedopowiedzeń czy nierozwiązanych spraw. Jestem bardzo zadowolona z lektury, miło spędziłam z nią czas i już nie mogę doczekać się kontynuacji, bo zakończenie.. Ach! Zakończenie pozostawiło otwarte drzwi do wielu różnych rozwiązań, dlatego czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Magda


listopada 08, 2017

'Ciemna strona. Mud Vein' - Tarryn Fisher


Tytuł: "Ciemna strona. Mud Vein"
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Moja ocena: 8/10 
Premiera: 8 listopada 2017

   Spotkałam się kiedyś z opinią, że twórczość Tarryn Fisher jest "dziwna" i przyznam się, że to samo pomyślałam kończąc Margo, która była pierwszą książką autorki w mojej kolekcji. Długo zastanawiałam się nad tamtą historią, a właściwie często zdarza mi się do niej wracać, bo pozostawiła po sobie niezapomniane wrażenia. Kiedy usłyszałam o premierze najnowszego tytułu, wiedziałam, że muszę go mieć.
   Senna Richards to sławna pisarka z traumatyczną przeszłością. Budzi się uwięziona w obcym domu na Alasce dokładnie w dniu swoich trzydziestych trzecich urodzin. Szybko dochodzi do wniosku, że została porwana, a ucieczka z tego miejsca wydaje się niemożliwa. Dom stoi pośrodku niczego i jest otoczony tylko śniegiem i drutem kolczastym.  Co dziwne, w domu jest jedzenie, prąd, ogrzewanie, a nawet ubrania w odpowiednim rozmiarze. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane. Jest też on - mężczyzna z  przeszłości, który został uwięziony razem z Senną. Czy uda im się odzyskać wolność?

   Już po przeczytaniu pierwszej strony wiedziałam, że to jedna z tych powieści, od których nie sposób się oderwać. Każde kolejne słowo, zdanie, rozdział sprawiły, że chciałam więcej, więcej i więcej. Książka jest bardzo nieprzewidywalna, a dzięki temu napięcie i niepokój utrzymywały się od początku do samego końca.  Myślę, że mogę to porównać do kolejki pędzącej przez straszny tunel. Wsiadasz i już od pierwszej sekundy wiesz, że coś się wydarzy, ale nie masz pojęcia w którym momencie wyskoczy potwór. Właśnie tak czułam się podczas czytania Ciemnej strony.

- Twój mrok mnie do ciebie przyciąga. Twoja czarna żyła. Twoja ciemna strona. Ale czasami taka ciemna strona może cię zabić.

   Bardzo lubię książki z podłożem psychologicznym, jest to zdecydowanie moja ulubiona tematyka. Uwielbiam analizować ludzkie zachowania, szukać pobudek do niecodziennych działań i odnajdywać w tym wszystkim cząstkę siebie. Każdy człowiek ma swoją ciemną stronę, a psychika skrywa wiele niedopowiedzeń i nawet kiedy myślisz, że znasz siebie na wylot, ona pokaże Ci, że byłeś w błędzie. Podobnie jest z Senną - bohaterką Mud Vein, której stan psychiczny popada ze skrajności w skrajność.



 Senna zdecydowanie nie zalicza się do bohaterek pozytywnych - jest apatyczna, niezdecydowana, mroczna, nieobliczalna i słaba, ale nie ma się co dziwić. Jej przeszłość nie była kolorowa - cierpiała już jako dziecko, a z czasem los dokładał jej coraz więcej trudów i porażek. Brak jej stabilizacji emocjonalnej, a każda jej próba otwarcia się na innych kończy się fiaskiem. Podczas lektury tego tytułu poznamy Sennę z różnych stron i wnikniemy do głębi jej psychiki, co rusz odkrywając jej mroczne zakamarki.

  Bardzo spodobało mi się połączenie thrillera psychologicznego z romansem. Fabuła skonstruowana jest tak w punkt i, mimo braku zawrotnej akcji, nie da się nudzić przy tej książce. To hipnotyzująca wyprawa w sam środek ludzkiej psychiki. Powieść wciągająca, brutalna i niebanalna, która może pochłonąć bez reszty, a już na pewno pozostać na długo w naszych czytelniczych umysłach.

Nie przepadam za prawdą, dlatego zarabiam na życie, kłamiąc. Szukam jednak kogoś, kogo mogłabym obwiniać.

   Dużym atutem Ciemnej strony jest finał. Tak naprawdę do samego końca nie znamy rozwiązania historii, możemy się go tylko domyślać, ale uwierzcie na słowo - jest dużo głębsze i bardziej skomplikowane niż moglibyśmy się spodziewać. Cenię Tarryn Fisher za styl pisania, jest lekki, barwny i na swój sposób wyjątkowy. Jej twórczość jest nieobliczalna, nigdy nie wiemy czego spodziewać się w opisywanych historiach. Autorka świetnie manipuluje słowem i sytuacjami, tworzy nietuzinkowe opowieści i pozostawia po sobie niezapomniane wrażenia. Serdecznie polecam! 

Magda

listopada 05, 2017

'Za zamkniętymi drzwiami' - B.A. Paris


Tytuł: "Za zamkniętymi drzwiami"
Autor: B.A. Paris
Wydawnictwo: Albatros
Moja ocena: 5/10

   Zazwyczaj staram się podchodzić z rezerwą do tytułów, które promowane są jako światowe bestsellery. Dlaczego? Już nie raz i nie dwa przekonałam się, że czasem słowa promujące powieść mijają się z prawdą i książka, w moim odczuciu, wypada strasznie słabo. Podobnie podchodziłam do "Za zamkniętymi drzwiami", jednak coś podpowiadało mi, że to jedna z tych pozycji, na których się nie zawiodę. Czy tak właśnie było?

   Na kartach książki poznajemy młode, nierozłączne małżeństwo. Jack to prawnik - mężczyzna nie lada idealny, jest opiekuńczy, zabójczo przystojny, szarmancki i zawsze wie jak się zachować w towarzystwie. Grace to przykładna, kochająca żona, która dla męża poświęciła satysfakcjonującą pracę i zajęła się domem, by móc spędzać więcej czasu z ukochanym. W oczach znajomych i obcych Jack i Grace uchodzą za perfekcyjną parę, doskonałe i udane małżeństwo.. Jednak pod maską doskonałości kryje się prawda, której nikt nie dostrzega..

- Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina?
- Whisky?
- Tak.
- Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
- A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack.

   "Za zamkniętymi drzwiami" to debiutancki thriller angielskiej autorki B.A. Paris. Historię w nim przedstawioną poznajemy oczami Grace z perspektyw "teraz" i "kiedyś", które są opisywane na zmianę i rozdział po rozdziale odkrywają przed nami mroczną tajemnicę idealnego związku. Dzięki temu łatwiej wdrążyć się w fabułę i zrozumieć pewne zachowania bohaterów, ponieważ nie jesteśmy zasypywani wszystkimi informacjami z przeszłości i teraźniejszości na raz.

   Książkę można uznać za wciągającą - autorka posługuje się lekkim stylem i każdy z rozdziałów kończy niedopowiedzeniem, a co za tym idzie, czyta się ją bardzo szybko i z zaciekawieniem. Niestety, im dalej w fabułę brniemy, tym bardziej sytuacja Grace jako ofiary staje się komiczna. Nie mogłam wczuć się w jej rolę, nie potrafiłam wyobrazić sobie jej jako żony psychopaty.. A i Jack mimo, że zachowywał się karygodnie, nie sprawiał wrażenia niebezpiecznego.

   Pomysł na fabułę, sam w sobie, jest bardzo interesujący. Lubię thrillery o podłożu psychologicznym, głównie za efekt takiego.. świdrowania, który tworzy się w głowie podczas czytania. Kiedy każda nowa kluczowa informacja pozostawia niepokój, strach, wątpliwości i poczucie bezradności. Wtedy wiem, że czytam coś, nad czym autor długo pracował, bo skupił się na tym, by czytelnik wczuł się w rolę zarówno ofiary, jak i oprawcy. A tutaj mi tego zabrakło. Owszem - były momenty, które siały ziarenko niepokoju, jednak nie trwało to długo.

Damska toaleta jest zajęta, więc czekamy, stojąc obok Jacka, aż się zwolni. Z kabiny wychodzi kobieta, a Jack ściska mnie mocno za łokieć, przypominając tym samym, że lepiej, bym nie poskarżyła się na męża psychopatę.

   Finalnie jestem troszkę zawiedziona thrillerem. Nie uważam by zasługiwał na miano bestsellera - nie zaskoczył mnie, był dość przewidywany i oklepany. Zakończenie nie zawierało żadnego elementu zaskoczenia i przewidziałam je mniej więcej w połowie książki. Dialogi - tu miałam wrażenie, że obserwuję dwa plujące jadem węże, przy czym jeden jest równy drugiemu.

   Przyznam, że zaraz po przeczytaniu byłam zadowolona z lektury, jednak im dłużej się nad nią zastanawiałam, tym więcej minusów zauważałam. Kilka scen wywołało we mnie emocje, które rzeczywiście mnie poruszyły i to zaważyło na początkowo dobrej ocenie. Jednak w świetle innych thrillerów, które miałam okazję czytać, "Za zamkniętymi drzwiami" wypada bardzo przeciętnie. I na tym zakończę swoją opinię, a Wy koniecznie dajcie znać czy jesteście zadowoleni z tej książki.

Pozdrawiam
Magda