kwietnia 08, 2017

Wolę słowa w wersji pisanej


Odkąd pamiętam słowa pisane były dla mnie wytchnieniem. Zawsze wolałam pisać niż mówić i słuchać niż być słuchaną. To cała prawda o mnie. Nie nadaję się do mówienia, serio, a o występach publicznych nie wspomnę! Kojarzą mi się głownie ze strachem, paniką i stresem. 

Wolę nie mówić nic niż prowadzić bezsensowne rozmowy na tematy, które mnie nie interesują. To dlatego otaczam się ludźmi, którzy są mi bliscy przez to, że mają podobne zainteresowania do moich i, nawet kiedy nie rozumieją każdej mojej decyzji, w pełni mnie wspierają. Bardzo, naprawdę bardzo nie znoszę ludzi, którzy zamiast dodawać skrzydeł - podcinają je, dlatego unikam takich osób jak ognia.

Moja przygoda z pisaniem ma bardzo głębokie korzenie. Już jako malutka dziewczynka zakładałam pamiętniki i zapisywałam w nich wszystko co przychodziło mi na myśl. Zaczynając od tego, co robiłam w danym dniu i kończąc na marzeniach zapisywanych tylko po to, aby nigdy ich nie zrealizować. Wraz z wiekiem moje ambicje rosły, tworzyłam wiersze, opowiadania i nie raz zaczynałam pisać książki czy bajki dla dzieci. Zaszywałam się wysoko w koronie kasztanowca rosnącego za domem, z zeszytem i długopisem w ręku i pisałam, pisałam, pisałam.

Pamiętam dzień, w którym kupiliśmy pierwszy komputer. Każdy z rodzeństwa miał wyznaczone swoje godziny użytkowania. Dla mnie było to zbawienie. W końcu mogłam zapisywać wszystko w programach, które nie ograniczały ilości słów i w każdej chwili umożliwiały dodanie lub usunięcie tekstu bez bazgrania po kartce. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z blogowaniem.

Pierwszego bloga założyłam w gimnazjum, a teksty, które tam udostępniałam były formą pamiętnika. Dzieliłam się z innymi swoimi prywatnymi przeżyciami w pełni korzystając z anonimowości, którą mi zapewniał. Nikt nie wiedział o tym, że go prowadzę. Przynajmniej tak mi się wydawało - do czasu, aż przyłapałam siostrę na podczytywaniu moich prywatnych wpisów. Teraz śmieję się z tego, ale wtedy byłam potwornie zła i usunęłam bloga szybciej niż go założyłam. 

Kolejne blogi wiązały się już stricte z moimi zainteresowaniami, a było ich mnóstwo! Kosmetyki, stylizacje, wystrój wnętrz, zdrowe odżywianie oraz blogi, na których umieszczałam recenzje książek. Jak na miłośniczkę słów przystało - nie zabrakło blogów  z opowiadaniami o zakochanych nastolatkach i tragicznych samobójstwach. Kilka z nich istnieje do dziś i to tylko dlatego, że nie pamiętam już haseł do logowania na tych platformach. 

Ostatni blog zlikwidowałam jakiś miesiąc temu. Był to blog urodowo-lifestylowy z recenzjami produktów i poradami na uporządkowane życie, którego sama nigdy nie miałam. Szybko straciłam nim zainteresowanie, ponieważ nie było to to, czego zawsze chciałam. I teraz sam fakt posiadania tamtego bloga mnie śmieszy.

W końcu dotarło do mnie, że wszystkie te blogi wynikają z mojej potrzeby pisania i dzielenia się małą częścią swojego świata z innymi. Dlatego znów tu jestem, zaczynam od nowa, ale tym razem inaczej i po mojemu. Nie narzucę sobie, że będę pisać posty codziennie, bo nie będę. Nie ustalę konkretnych reguł tego bloga, bo ich nie chcę. Nie obiecuję nikomu, że wpisy będą bardziej pociągające niż powieści pana Mroza, bo tego nie wiem. Wiem tylko, że muszę pisać, pisać i jeszcze raz pisać. No muszę! Pisać do siebie, do was, do świata. Pisać rzeczy mądre, ale też pozbawione sensu. Muszę uwalniać swoje myśli, bo zabite deskami w mojej głowie przynoszą więcej szkody niż pożytku. Poważnie, gnębią mnie, dręczą i krzyczą "wypuść mnie". 

Zaczęłam też pisać książkę, w wolnych chwilach dodaję tam coś od siebie i na ten czas mam już gotowych kilka rozdziałów. Tą książkę piszę dla siebie, aby uporządkować myśli i pomysły, ale kto wie, może kiedyś stworzę coś, co stanie się hitem! >śmiech<

Jeśli przeczytałeś cały wpis i dotarłeś aż tutaj to pragnę Ci bardzo podziękować za to, że poświęcasz mi swój cenny, jak cholera, czas. Zostań ze mną na dłużej, poznamy się lepiej i kto wie, może uda mi się zarazić Cię umiłowaniem do słów. Ugoszczę Cię dobrymi słowami, ciepłem i ujęciami mojej małej codzienności. W wolnej chwili odwiedź mnie na instagramie - tam jestem codziennie. Skrawek mojego profilu znajdziesz na samym dole strony, na której się właśnie znajdujesz.

Ściskam
Magda