Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 17.10.2018
Książki Nicholasa Sparksa towarzyszą mi od kilku dobrych lat - to jeden autorów, którego bez wahania zawsze określałam mianem ulubionego. Kiedy zobaczyłam najnowszą książkę w zapowiedziach wydawniczych, nie mogłam doczekać się dnia, w którym wezmę ją w swoje ręce i zacznę czytać. Spodziewałam się wzruszającej i pochłaniającej miłosnej historii, jak zwykle to miało miejsce w przypadku tego autora. Czy było tak i tym razem?
Rok 1990, Karolina Północna. Hope przyjeżdża do Sunset Beach, by spędzić tydzień w wakacyjnym domku jej rodziców przed ślubem najlepszej przyjaciółki. W tym samym czasie, tuż obok, zatrzymuje się Tru - przewodnik safari, który po raz pierwszy ma spotkać się ze swoim biologicznym ojcem. Ona przeżywa kryzys w sześcioletnim związku, on nie spodziewa się, że jest jeszcze w stanie pokochać inną kobietę. Kiedy los niespodziewanie stawia tę dwójkę na wspólnej drodze, ich życie zmienia się nieodwracalnie.
Pióro Nicholasa Sparksa jest lekkie, barwne i emocjonalne. Potrafi on jednym zdaniem dokładnie opisać uczucia i oddać emocje towarzyszące bohaterom, ale też dobrze wie, jak nadać fabule bardziej melancholijnej nuty, wplatając w nią długie, szczegółowe opisy. Nie boi się zapewniać czytelnikom emocjonalnych wzlotów i upadków, a do każdej historii miłosnej dodaje magii, tak, by bez względu na perspektywę, wydawała się wyjątkową i niepowtarzalną. W Z każdym oddechem autor zastosował te same zabiegi - stworzył piękną opowieść o miłości, nadziei i stracie. Wykreował ciekawych bohaterów - szczególnie jeśli chodzi o Tru, z którym zabiera nas w piękną i malowniczą podróż do Zimbabwe. Starał się, to widać, wprowadzić coś innego by zaskoczyć czytelnika, dostarczyć mu nowych wrażeń, jednak moim zdaniem, nie do końca mu się to udało.
- Liść ma w sobie coś wspaniałego - powiedział. - Mówi człowiekowi, żeby żył jak najlepiej i jak najdłużej, do czasu, gdy trzeba będzie odpuścić i pozwolić sobie na to, by odfrunąć z gracją.
Przewracając stronę za stroną czułam rozczarowanie, złość i żal do autora. Owszem, to ciekawa, wzruszająca i wręcz bajkowa historia, jednak została opowiedziana w sposób, który totalnie mi nie przypasował - zbyt szybko, naiwnie i sztampowo. Zabrakło mi prawdziwej, szczerej i głębokiej relacji między Tru i Hope. Momentami zatrzymywałam się w połowie rozdziału, zastanawiając dlaczego pisarz postanowił poprowadzić fabułę w taki, a nie inny sposób. Miał przecież tyle okazji, by zmienić kierunek tej historii i nadać jej mniej przewidywalny bieg! Nie zrozumcie mnie źle - uwielbiam wszystkie książki Sparksa, jestem jego wierną fanką, ale między mną, a najnowszą książką nie zaiskrzyło tak, jakbym chciała. Nie tak, jak iskrzyło przy poprzednich.
Przez długi czas zbierałam się w sobie, by podzielić się z Wami moją opinią. Do teraz nie potrafię konkretnie zebrać myśli, by zawrzeć tu wszystko, co chciałabym przekazać. Nie mogę wyzbyć się wrażenia, że tym razem film nakręcony na podstawie książki, podobałby mi się bardziej niż literacki pierwowzór i uwierzcie mi - piszę to z bólem serca. Mimo wszystko, Z każdym oddechem, jak wszystkie powieści autora, niesie za sobą piękne przesłanie. Niesie wiarę i nadzieję, których tak często potrzeba nam w życiu. Tytuł ten jest dobrą odskocznią - lekturą idealną na jesienne popołudnie, jednak na pewno nie jest jedną z lepszych książek autora.
Za możliwość przeczytania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Magda
Czytałam i bardzo mi się ta książka podobała. Polecam serdecznie. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, Agnieszko, że Mistrz romantycznych historii Cię nie rozczarował! :)
UsuńTeraz czytam Sparksa i idzie mi opornie. To mój fav autor, ale po prostu nie chce mi się czytac, przez to, że czuję "coś innego". Ccoś nie gra.
OdpowiedzUsuńTeż miałam to uczucie podczas czytania, dlatego doskonale Cię rozumiem :)
UsuńSkoro nie porywa to zastanowię się czy po nią sięgać czy może jednak poczekam na ekranizację (jeśli taka w ogóle się pojawi) :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak, bo wszystkie dotychczasowe ekranizacje były naprawdę piękne i nawet znajomość książki nie odbierała przyjemności oglądania :)
UsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś książkę Autora, do tej pory jedynie iglądałam filmy na podstawie jego powieści...
OdpowiedzUsuń