Tytuł: "Singielka w Londynie"
Autor: Marta Matulewicz
Wydawnictwo: Lira

   Uwielbiam książki, które pozwalają mi na oderwanie się od spraw ciężkich i codziennych. Takie, w których dobry humor nie odpuszcza, a uśmiech na twarzy pojawia się bardzo często. To pozycje świetne na poprawę humoru, a także na leniwe, spokojne popołudnie w domowym zaciszu. Byłam bardzo ciekawa "Singielki w Londynie", a jednocześnie nie liczyłam na coś skomplikowanie dobrego. To, co otrzymałam w zamian, zdecydowanie zaspokoiło moje czytelnicze serce.

   Ewa to młoda kobieta, która skuszona przez przyjaciółkę Zosię, z dnia na dzień, decyduje się na wyjazd do Londynu. Ma plan - chce znaleźć pracę i szczęście, którego nigdy nie zaznała w Polsce. Niestety, już od samego początku podróży nic nie idzie zgodnie z jej planem, a Ewa zalicza coraz to nowe wpadki - zupełnie, jakby życie się na nią uwzięło. Kobieta jednak nie zraża się i zafascynowana nowym miejscem, idzie przed siebie z uniesioną głową, gotowa na to, co naszykował jej los. 

   Zacznę od tego, jak przyjemnie czyta się tę książkę - Pani Marta posługuje się bardzo ciepłym stylem - pisze lekko i nieskomplikowanie, co bardzo lubię w takich powieściach. Jej poczucie humoru idealnie pokrywa się z moim, dzięki czemu nie raz i nie dwa odkładałam książkę, pozwalając sobie na swobodną chwilę śmiechu, a czytając, czułam się tak, jakbym siedząc przy kawie słuchała opowieści dobrej przyjaciółki. Narracja pierwszoosobowa potęguje to wrażenie i daje szansę na dokładne wczucie się w sytuację głównej bohaterki. Razem z nią śmiałam się, wzruszałam i przeżywałam chwile zwątpienia.

 
   Jak sama nazwa wskazuje - akcja powieści ma miejsce w stolicy Wielkiej Brytanii. Autorka sprytnie i nienachalnie przemyca nam fragmenty codzienności Londyńczyków i przypuszczam, że dzieli się z nami własnym doświadczeniem, wszak spędziła tam aż dziesięć lat. Ukazuje też obraz życia Polaków na obczyźnie i  przyznam, że jest on nieco rozbieżny z tym, co miałam okazję słyszeć od rodziny czy znajomych mieszkających w tym miejscu, ale jak dobrze wiadomo - co człowiek, to historia i odczucia.

   Nie mogę nie wspomnieć, że Ewa bardzo przypomina mi mnie samą. Jestem równie uparta, niezdecydowana i niezdarna jak ona. Często popełniam różne gafy i czasem za bardzo przejmuję się błahostkami, a jednocześnie całkiem nieźle radzę sobie w życiu i zdecydowanie sięgam po to, co sobie upatrzę. Dużo nas łączy i chyba dlatego tak bardzo polubiłam główną bohaterkę - odnajdując w niej kawałeczek siebie. Bohaterowie drugoplanowi także zyskali moją sympatię - szczególnie Zosia, która mimo swoich własnych problemów dzielnie wspierała przyjaciółkę i pomogła jej odnaleźć się w obcym zakątku świata.

   "Singielkę w Londynie" mogę polecić każdemu, kto lubi proste, pełne dobrego humoru pozycje i nie ma przy tym bardzo wygórowanych oczekiwań. To lekka i może trochę przewidywalna lektura, ale zdecydowanie ma swój własny urok i ciepły, niebanalny klimat, który polubiłam. Ptaszki ćwierkają, że mogę spodziewać się kontynuacji i na to czekam! A Wy jesteście ciekawi tej pozycji?

Za możliwość przeczytania tej pozycji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Lira.

Magda

14 komentarzy:

  1. Książka idealna na leniwe popołudnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka trochę Bridget Jones? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam tylko filmy o Bridget, ale tak - podobny motyw :D

      Usuń
  3. Miałam okazje czytać tę książkę ( a dokładniej chyba kilka rozdziałów) gdy była w powijakach i mam nadzieję, że dobry redaktor zabrał się za tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, książka jest momentami troszkę niedokładna, niektóre zdania są takie "luźne", trochę jakby pisane w pamiętniku, ale mi to zupełnie nie przeszkadza :)

      Usuń
  4. Myślę, że to odpowiednia pozycja na jakiś letni dzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę pamiętać o tym tytule, bo Twoja recenzja zachęca do przeczytania :) Na tę chwilę mam sporo swoich zaległości, które chce nadrobić :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapisuję tytuł, lubię czasami oderwać się od szarej rzeczywistości :D Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Wprawdzie nie przepadam za powieściami obyczajowymi, ale tutaj zaintrygował mnie temat Polaków na obczyźnie i ukazanie codzienności Londyńczyków.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama kilka lat temu byłam Singielką w Londynie ;) aż jestem ciekawa jak poradziła sobie bohaterka :D
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już o tej książce i ponoć wydaję się być świetna, raczej po nią sięgnę bo kocham takiego rodzaju właśnie propozycje czytelnicze.
    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/05/przedpremierowo-moje-serce-w-dwoch.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się bardzo przyjemnie i chętnie sprawdzę, choć przyznam uczciwie, że na razie mam zapchany harmonogram czytelniczy (jak chyba każda z nas). :D

    OdpowiedzUsuń