Choć kiedyś nie wyobrażałam sobie czytelniczego życia bez romansów, teraz bliżej mi do kryminałów i thrillerów. Największym uczuciem darzę te psychologiczne. Uwielbiam wnikać w mroczne zakamarki życia bohaterów i sprawdzać ich wytrzymałość i odporność na, zwykle okropne, sytuacje jakie ich spotykają. A także poznawać te psychopatyczne umysły, pełne skaz i pomysłów z piekła rodem.

Nic o mnie nie wiesz zaczyna się bardzo intrygująco, a ja już od pierwszych stron mocno wciągnęłam się w wir wydarzeń i naprawdę ciężko było mi odkleić się od lektury. Autorzy, bo jest ich dwóch pod jednym pseudonimem, świetnie zaprojektowali tę powieść. Połączyli bardzo rzeczywistych bohaterów z mrokiem przeszłości, uzależnieniem i nawarstwiającymi się kłamstwami i sekretami. Ułożyli skomplikowaną i wielowarstwową zagadkę, którą nie tak łatwo rozwiązać. Strona po stronie prowadzą do niespodziewanego, lecz nieco dramatycznego zakończenia.

Na pierwszy rzut oka ciężko zauważyć, że to powieść napisana przez dwóch autorów. Ich style łączą się, momentami przenikają i tworzą naprawdę zgraną całość. Przy bliższym spojrzeniu można wyczuć i podzielić postacie na autorów. Mam wrażenie, że Rebecca to bohaterka stworzona przez kobietę, Paul natomiast jest tworem mężczyzny, ale to tylko moje przypuszczenia. A biorą się one stąd, że obie te postacie są nakreślone bardzo realnie i z starannością, która nie byłaby prosta, gdyby nie podział na płeć.

Może nie jest to thriller bogaty w zapewniające dreszcz emocji i mocno zaskakujące sceny, ale zdecydowanie warto zwrócić uwagę na wątek psychologiczny, wpadający w nieco obyczajowe tony. I również kryminalny, który z jednej strony tworzy delikatne tło powieści, a z drugiej jest też jej motorem napędowym. Połączenie i dobre wyważenie proporcji między tymi wątkami, zapewniło ciekawie skonstruowaną i nieoczywistą historię, którą warto poznać.

Oczywiście nie jest to powieść bez wad. Znajdziemy w niej nieco nużące momenty czy też wyolbrzymione i naciągane sceny. Czasem zachowanie bohaterów było zbyt naiwne, może trochę niezrozumiałe. Można przyczepić się także pierwszych rozdziałów książki wprowadzających mały chaos czasowy, za którym ciężko nadążyć. Mimo wszystko spędziłam przy niej kilka dobrych godzin, z ciekawością śledziłam losy bohaterów i naprawdę jestem zadowolona z lektury.

Tytuł oryginalny: The Women Inside
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 29.01.2020

Za możliwość przeczytania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Muza.

13 komentarzy:

  1. Właśnie jestem w trakcie czytania tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie miłej lektury! Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)

      Usuń
  2. Mam w planach poznanie tej książki, bo słyszałam o niej wiele dobrego, a poza tym lubię thrillery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawa pozycja, na którą warto zwrócić uwagę :)

      Usuń
  3. Lubię ten gatunek a książki jeszcze nie czytałam - może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz ten gatunek, to myślę, że Ci się spodoba. Choć różnie to bywa :)

      Usuń
  4. A ja właśnie mam ją na swojej liście, gdzieś mi już mignęła. :) Fajny opis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Skoro masz ją na liście, to do przeczytania już całkiem blisko ;)

      Usuń
  5. Podziękuję, jeśli nuży. Dla mnie kryminał to ma być taki bardziej film akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że emocje nie zawsze są na najwyższym poziomie i akcja trochę nuży, ale mimo to chcę dać jej szansę :)
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcie <3 o książce wcześniej nie słyszałam, a brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się, że nie zasnę po przeczytaniu. Wolę chyba powieści obyczajowe :)

    OdpowiedzUsuń