Jedno mieszkanie, jedno łóżko i dwoje zagubionych, obcych sobie ludzi. 


  Tiffy Moore po rozstaniu z chłopakiem potrzebuje mieszkania - pilnie i tanio. Leon Twomey ma mieszkanie, ale rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Układ, na który się decydują, wydaje się idealny. Leon będzie odsypiał nocki w mieszkaniu, kiedy Tiffy będzie już w pracy, a ona będzie mieć mieszkanie do swojej dyspozycji przez resztę doby i weekendy. W teorii brzmi to nieźle, ale jak sprawdzi się w praktyce? 

   Współlokatorzy to powieść napisana z humorem, dbałością o szczegóły i urokiem, który ciężko opisać - trzeba to po prostu poczuć na własnej skórze, czytając. Autorka pisze bardzo lekko i barwnie, potrafi rozbudzić ciekawość i zaangażować czytelnika w historię już od pierwszych stron, sprytnie utrzymując to wszystko do ostatniej. Barwność, a zarazem zwyczajność bohaterów bardzo mnie urzekły i zaskoczyły. Często zdarza się, że główne postacie są odstraszająco nudne i pozbawione wyrazu - autorce udało się tego uniknąć. Stworzyła charyzmatyczne, wyróżniające się i autentyczne osobowości, co tylko podbiło wartość tej lektury i sprawiło, że stała się jeszcze przyjemniejsza w odbiorze. Na uwagę zasługuje też fakt, że autorka doskonale wyważyła uczucie pojawiające się między Leonem a Tiffy. Zbudowała je stopniowo, bez pośpiechu i nienachalnie.

   Choć to z pozoru bardzo lekka książka, porusza sporo ważnych tematów. Autorka niejednokrotnie zaskakuje, tworząc oryginalną fabułę i postacie, których nie sposób nie lubić. Jak na komedię romantyczną, którą Współlokatorzy niewątpliwie są, jest to dość ambitna lektura. Wywołuje mnóstwo pozytywnych emocji, a nawet zmusza do refleksji. Po przeczytaniu zamknęłam ją z uśmiechem na twarzy i lekkim poczuciem niedosytu - strasznie żałowałam, że to już koniec tej historii. Przywiązałam się do zawiłych losów bohaterów i przyznam, że to jedna z lepszych książek z tego gatunku, jakie dane mi było czytać. To historia, która wciągnęła mnie na dobre i na pewno zostanie w mojej głowie na długo. Choć ostatnio po raz kolejny porzuciłam romantyczne lektury na rzecz thrillerów i kryminałów, ten tytuł przypomniał mi jak bardzo je uwielbiam.

   Powieść otoczona jest niesamowicie ciepłym klimatem, dlatego jestem przekonana, że fani subtelnych i kobiecych historii polubią się z tym tytułem. To bardzo udany debiut brytyjskiej pisarki, który nie bez powodu został tak dobrze przyjęty przez czytelników na całym świecie. Osobiście nie mogę doczekać się kolejnych książek, które wyjdą spod pióra Beth O'Leary i niecierpliwie ich oczekuję.

Tytuł: "Współlokatorzy"
Autor: Beth O'Leary
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 15.05.2019

Za możliwość przeczytania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Albatros.

5 komentarzy:

  1. Książka czeka już na moim czytniku, więc na pewno będę ją czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam zamiar w najbliższym czasie przeczytać tę książkę. Strasznie żałuje, że nie kupiłam jej na Targach Książki w Warszawie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Współlokatorzy" to powieść, która bawi, wywołuje pozytywne emocje, zaskakuje samym pomysłem na fabułę, wciąga i nie pozwala odłożyć się na potem. Doskonały "poprawiacz humoru" na wakacje, więc polecamy gorąco wraz z Tobą! Czyta się lekko, ale nie jest to powieść banalna, więc każda spędzona z nią chwila to przyjemność! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysłuchałam ostatnio tej książki i ciągle myślę co o niej napisać, bo wzbudziła we mnie mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się. Nie rozumiem zarzutów, że mało ambitna i zbyt prosta - po pierwsze to nie ma być "Rok 1984" czy inna "Zbrodnia i Kara", tylko komedia romantyczna. A po drugie porusza ważne tematy, jak chociażby toksyczne związki, a to nadaje jej nowej głębi i wartości. Moim zdaniem lektura bardzo przyjemna, która kilka razy wywołała uśmiech na mojej twarzy i tyle mi do szczęścia wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń