Tytuł: "Lokatrka"
Autor: JP Delaney
Wydawnictwo: Otwarte
Bardzo lubię thrillery i swego czasu czytałam ich całkiem sporo, choć muszę przyznać, że ostatnio zostały troszkę wyparte przez obyczajówki i fantastykę. Dlatego z wielką przyjemnością i zaciekawieniem sięgnęłam po "Lokatorkę" kiedy tylko nadarzyła mi się okazja. Oczekiwałam wiele - wartkiej treści, dreszczyku emocji, oryginalnej fabuły, wbijającego w fotel zakończenia i ogólnego zachwytu. Czy właśnie tak było? Niestety nie. I choć na początku naprawdę wciągnęłam się w fabułę, w całokształcie książka nie podobała mi się tak bardzo jakbym tego chciała. Ale po kolei, bo to wcale nie oznacza, że książka jest u mnie skreślona!
Na kartach książki poznajemy dwie główne bohaterki - Emmę i Jane. To z pozoru dwie różne kobiety, jednak okazuje się, że łączy je znacznie więcej niż początkowo moglibyśmy przypuszczać.
Emma dochodzi do siebie po włamaniu do mieszkania i wraz z ukochanym poszukują nowego miejsca, w którym Emma odnajdzie swoją bezpieczną przystań i zapomni o minionych wydarzeniach. Kiedy dowiadują się o ofercie domu przy Folgate Street 1, oboje są zdecydowani porzucić swoje dawne życie, zamieszkać w nowym lokum i poddać się niestandardowym zasadom, których, zgodnie z umową, muszą przestrzegać.
Jane, podobnie jak Emma znalazła się w ciężkiej sytuacji życiowej - jej dziecko zmarło zanim jeszcze zdążyło się urodzić, straciła dobrze płatną pracę, a co za tym idzie - musi i chce opuścić dotychczasowe mieszkanie i zacząć na nowo w innym, lepszym miejscu. Także na jej drodze staje ten sam dom, którym Jane jest oczarowana na tyle, by sprostać oczekiwaniom i wymogom, które stawia.
Dom przy Folgate Street 1 to istny raj dla minimalistów i osób uwielbiających gadżety. Ultranowoczesne mieszkanie i niska opłata za czynsz w zamian za opiekę nad posiadłością to opcja idealna dla wielu, jednak posiadłość nie nadaje się dla każdego. Dom wydaje się doskonały, ale tej doskonałości wymaga także od lokatorów. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że dom skrywa swoje tajemnice, które my, czytelnicy, odkrywamy kartka po kartce.
Dom przy Folgate Street 1 to istny raj dla minimalistów i osób uwielbiających gadżety. Ultranowoczesne mieszkanie i niska opłata za czynsz w zamian za opiekę nad posiadłością to opcja idealna dla wielu, jednak posiadłość nie nadaje się dla każdego. Dom wydaje się doskonały, ale tej doskonałości wymaga także od lokatorów. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że dom skrywa swoje tajemnice, które my, czytelnicy, odkrywamy kartka po kartce.
Muszę przyznać, że pomysł na fabułę i sama konstrukcja książki bardzo mi się podobały. Tak, jak wspomniałam, na początku książka niesamowicie mnie wciągnęła, a krótkie rozdziały sprawiły, że pochłaniałam książkę w bardzo szybkim tempie. Przedstawienie akcji z w perspektywach "przedtem" i "teraz" daje świetny obraz na całość fabuły i pozwala bawić się w detektywów.
Mamy tu do czynienia z tematyką iście psychologiczną, co także bardzo mnie urzekło, gdyż psychologię lubię i lubiłam od zawsze. Obsesje przybierają różne formy. W "Lokatorce" wykorzystano motyw obsesji na punkcie drugiej osoby, doskonałości i dążenia do perfekcji, a jak wiadomo, obsesja może zgubić każdego. Tajemnice i zwroty akcji, balansowanie pomiędzy prawdą a kłamstwem i dom, który może zmienić cię na lepsze albo zniszczyć. Granica jest cienka.
Niestety, są także aspekty, które nie przypadły mi do gustu i choć mogą wydawać się błahe, sprawiły, że książka rozczarowała mnie. Naiwność głównych bohaterek miejscami bardzo mnie irytowała. Dodatkowo końcowa część fabuły była dość przewidywalna i miałam wrażenie, że autor nie postarał się za bardzo przy zakończeniu. Mówi się, że było mocne i zaskakujące, ale do mnie nie trafiło, nie zachwyciło mnie i nie mogę się pozbyć uczucia, że ktoś wyrwał mi kilka kartek z książki. Chciałam więcej, chciałam czegoś wow, czegoś mocniejszego, bo tego się spodziewałam po słowach zachwytu, które słyszałam od innych.
I właśnie w tym miejscu zawiodłam się najbardziej. A szkoda! Bo ta historia ma naprawdę duży potencjał i gdyby tylko obrócić kilka zdarzeń o sto osiemdziesiąt stopni, uznałabym ją za najlepszy thriller tego roku. A zrobić tego nie mogę, choć mimo wszystko książkę polecam, choćby dla poznania samego pomysłu autora, który, jakby nie było, jest bardzo oryginalny. Wierzę, że szerokiemu gronu "Lokatorka" przypadnie do gustu i kto wie, może to właśnie Ty będziesz w tym gronie?
Mamy tu do czynienia z tematyką iście psychologiczną, co także bardzo mnie urzekło, gdyż psychologię lubię i lubiłam od zawsze. Obsesje przybierają różne formy. W "Lokatorce" wykorzystano motyw obsesji na punkcie drugiej osoby, doskonałości i dążenia do perfekcji, a jak wiadomo, obsesja może zgubić każdego. Tajemnice i zwroty akcji, balansowanie pomiędzy prawdą a kłamstwem i dom, który może zmienić cię na lepsze albo zniszczyć. Granica jest cienka.
Niestety, są także aspekty, które nie przypadły mi do gustu i choć mogą wydawać się błahe, sprawiły, że książka rozczarowała mnie. Naiwność głównych bohaterek miejscami bardzo mnie irytowała. Dodatkowo końcowa część fabuły była dość przewidywalna i miałam wrażenie, że autor nie postarał się za bardzo przy zakończeniu. Mówi się, że było mocne i zaskakujące, ale do mnie nie trafiło, nie zachwyciło mnie i nie mogę się pozbyć uczucia, że ktoś wyrwał mi kilka kartek z książki. Chciałam więcej, chciałam czegoś wow, czegoś mocniejszego, bo tego się spodziewałam po słowach zachwytu, które słyszałam od innych.
I właśnie w tym miejscu zawiodłam się najbardziej. A szkoda! Bo ta historia ma naprawdę duży potencjał i gdyby tylko obrócić kilka zdarzeń o sto osiemdziesiąt stopni, uznałabym ją za najlepszy thriller tego roku. A zrobić tego nie mogę, choć mimo wszystko książkę polecam, choćby dla poznania samego pomysłu autora, który, jakby nie było, jest bardzo oryginalny. Wierzę, że szerokiemu gronu "Lokatorka" przypadnie do gustu i kto wie, może to właśnie Ty będziesz w tym gronie?
Czytałam Lokatorkę zaraz po premierze i bardzo mi się spodobała. Autor zdecydowanie miał ciekawy pomysł na fabułę i zrealizował go w intrygujący sposób.
OdpowiedzUsuńJaka piękna recenzja i zakochałam się w tych zdj! 😻😘 zapraszam do mnie 💕💕
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ;)
UsuńNie przepadam za thrillerami, ale to może dlatego, że nie trafiłam jeszcze na żaden dobry? Kurcze, lokatorka chodzi za mną od dnia premiery i ciągle zastanawiam sie, czy by nie wyskubać z portfela ostatnich drobniaków... Mam tyle must have na liście, że to po prostu koszmar 😂 co do recenzji... Ciekawa jestem tego końca, który jak mówisz jest przewidywalny. Do tej pory nie wiedziałam, ze jest to książka z perspektywy dwóch kobiet i to dość intrygujące. Chociaz wydaje mi się, ze jest to coraz bardziej popularny zabieg... "Księga Kłamstw", "Replika", "Naznaczeni śmiercią"... Jest to naprawdę dobry sposób na zżycie nas z bohaterami książek i ciekawa jestem, czy i tu by mi się to spodobało. Muszę przeczytać, ale chyba jeszcze poczeka ta pozycja na swoją kolej. Dzięki twojej recenzji mam dylemat, czy dobrze robię odkładając ja na później... 😂😄
OdpowiedzUsuńJa książki nie odradzam, myślę, że warto się z nią zapoznać. Zakończenie według mnie rzeczywiście dość banalne, ja się tego spodziewałam, ale wiem, że wiele osób wbiło w fotel, szczeny im opadły itd. Niestety u mnie tego nie było, ale kto wie, może u Ciebie będzie inaczej. Tak czy siak, myślę, że warto ją poznać, sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy :)
UsuńSuper że Ci się spodobała ❤️ @tomandbooks
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych którzy uważają że zakończenie było genialne 😁
OdpowiedzUsuńJa już od dłuższego czasu planuję przeczytać tę ksiązkę. Jestem jej bardzo ciekawa i chcę mieć własną opinię. W końcu mi sie uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
polecam-goodbook.blogspot.com
Pewnie, to najważniejsze - aby wyrobić swoje własne zdanie :)
UsuńOgólnie mi się ksiązka bardzo podobała, ale rzeczywiście oczekiwałam trochę większego zaskoczenia przy zakończeniu. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale bardzo chcę przeczytać. Po prostu ah! Ciągnie mnie do niej niesamowicie, a portfel pusty! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam,
http://pattzy-reads.blogspot.com/
Oby w końcu udało Ci się kupić! :) Ja też jakiś czas na nią czekałam, aż w końcu mój Kris mi ją kupił :D
UsuńJa tę książkę ubóstwiam i ani trochę nie uważam, że zakończenie było banalne :) Wręcz przeciwnie - siedziałam przez dłuższą chwilę z otwartą paszczą, ponieważ wywołało u mnie totalny efekt wow! Ale oczywiście każdy odczuwa inaczej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - www.claudiaaareads.blogspot.com :)
Rozumiem, mi także książka się podobała, tak jak mówię - nie skreślam jej, jedynie zostawiła u mnie nieprzyjemny niedosyt. Jak dla mnie - zabrakło kilku stron! ☺ Pozdrawiam ☺
UsuńNie czytałam jeszcze ale narazie chyba sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/48-recenzja-rywalki-kiera-cass.html
"Lokatorka" bardzo mi się podobała, choć zakończenie też pozostawiło we mnie mieszane uczucia ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za thrillerami, więc chyba tym razem nie zrobię wyjątku.
OdpowiedzUsuńkraina-ksiazek-stelli.blogspot.com
Szkoda, że bohaterowie irytują swoją naiwnością,a fabuła nie okazała się bardziej zaskakująca. Mimo to kusi mnie, żeby zapoznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Na pewno ją kupie! Jednak teraz mam bardzo dużo książek do kupienia wiec nie wiem kiedy przyjdzie czas na ta 😧
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam thrillerów, teraz bardzo chętnie je czytam i właśnie szukam nowych propozycji czytelniczych. Zapamiętam sobie Lokatorkę:)
OdpowiedzUsuńMarta
Być może rzeczywiście, tak jak piszesz, Lokatorka nie jest najlepszym thrillerem tego roku, aczkolwiek mi przypadła do gustu :) Była wciągająca, nie była przegadana. Nie rozczarowała mnie. Mam wrażenie, że właśnie była akurat w punkt - niczego jej nie brakowało. Jedynie kilka scen erotycznych bym wycięła ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia
Abstrahując trochę od fabuły - ze zdziwieniem odkryłam, że autorka to tak naprawdę autor i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak często mężczyźni przyjmują ostatnio kobiece pseudonimy. Mam uzasadnione podejrzenia, że chcą w ten sposób stworzyć wrażenie, że dobrze rozumieją psychikę swoich bohaterek, i czytelniczek, słowem - kobiet. I uważam, że to w pewien sposób oszustwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)