Tytuł: "Nie wszystko stracone"
Autor: Danielle Steel
Wydawnictwo: Między słowami
Premiera: 18.04.2018
Moja ocena: 6/10
O słynnej Danielle Steel słyszałam nie raz i nie dwa. To autorka, której książki przewijały mi się przez całe dzieciństwo - czytały je moja mama i ciocia, zawsze były bardzo zadowolone. Ja postanowiłam zrobić pierwsze podejście, chciałam na własnej skórze przekonać się czy jej twórczość przypadnie mi do gustu. I muszę przyznać, że mam troszkę mieszanie uczucia.. Ale o tym za chwilę!
Ułożone życie Sydney, byłej projektantki, zmienia się w jednej chwili. Jej mąż - Andrew - niespodziewanie ginie w wypadku motocyklowym, a wraz z jego śmiercią kobieta traci nie tylko miłość swojego życia, ale też dom, pieniądze i poczucie bezpieczeństwa. Niemal z dnia na dzień musi porzucić luksusowe życie i zacząć utrzymywać się sama. Niestety, powrót na ścieżkę kariery po wielu latach nieobecności, nie jest wcale taki prosty. Sydney zostaje rzucona na głęboką wodę i musi stawić czoła niemałym wyzwaniom.
"Nie wszystko stracone" to lekka i spokojna powieść obyczajowa - idealna jako przerywnik między cięższymi lekturami. Autorka posługuje się bardzo prostym i naturalnym stylem pisania. Książkę czytało się przyjemnie i bez komplikacji - fabuła została ciekawie poprowadzona, a opisane wydarzenia były całkiem przyziemne, co lubię i doceniam. Klimat powieści jest nieco monotonny i uspokajający, a książka niesie za sobą łagodne, optymistyczne przesłanie.
Do gustu przypadli mi także bohaterowie, a szczególną sympatią obdarzyłam obie córki Sydney - Sabrinę i Sophie, a także Edwarda. Reszta postaci była wielobarwna, przy czym autorka dokonała oczywistego podziału na bohaterów dobrych i złych. Równie ciekawie została wpleciona tu intryga, przez którą bohaterka jeszcze bardziej pogrążyła się w swoim smutku. Nadało to dynamiki, świeżości i sprawiło, że nie była to wcale taka oczywista powieść.
Niestety, nie będę ukrywać - jest aspekt, który totalnie nie przypadł mi do gustu i przyczynił się do takiej, a nie innej oceny. Mianowicie - autorka nagminnie się powtarzała i co rusz wyjaśniała nam obecne położenie głównej bohaterki. Byłoby to całkiem w porządku gdybyśmy mieli do czynienia z wielotomową historią, ale przy zaledwie trzystu pięćdziesięciu stronach to niemałe przegięcie. Mam wrażenie, że to trochę niepoważne podejście do czytelnika.
Mimo wszystko książkę odbieram jako przyjemną i odciążającą - nie zrażam się i myślę, że jeszcze sięgnę po inne pozycje Danielle Steel. W tym tytule dostrzegam potencjał i chcę poznać wcześniejsze jej powieści, których wybór jest naprawdę ogromny! Książkę na pewno pożyczę mojej mamie i jestem bardzo ciekawa, jak ona - osoba, która przeczytała wiele tytułów autorki, odbierze tę powieść.
Za możliwość przeczytania tej pozycji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Między Słowami.
Magda
Lubię Danielle Steele, przy jej książkach raczej się odprężam. Akurat tej nie miałam okazji przeczytać, ale może pewnego dnia przekonam się, czy mi pasuje.
OdpowiedzUsuńO proszę! Jestem ciekawa, która z jej książek najbardziej Ci się podobała :)
UsuńLubię twórczość tej autorki, więc mimo że, jak czytałam w wielu recenzjach, nie jest to najlepsza jej książka, ja ją przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Myślę, że jako fanka autorki będziesz bardzo zadowolona :)
UsuńJa i Steel to dwa zupełnie inne światy :D
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem - nie naciskam :D
OdpowiedzUsuńDanielle Steel kojarzy mi się z tanimi i naiwnymi romansami, więc chyba nie jesteśmy sobie przeznaczone :/
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej Autorki, ale o tej książce juz wiele słyszałam. Może więc od niej zacznę ?!
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam nic tej autorki, mimo, że podobnie jak w Twoim domu, w moim również 'bywała' za sprawą mojej Mamy - jednak to chyba nie moje klimaty, więc bez żalu sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🐺