Nie mogę, choć wcale nie krzyczę.
Tam plusk, tu zaś kroki i krzyki,
Brzęk szkła i zwierzęce ryki.
Ciekawym jest znaleźć ją - dojrzeć,
Lecz na nią nie można spojrzeć.
Nie da się wyczuć jej także.
Spróbować? Nie sposób, a jakże!
Dryfuję w spokojnej wodzie,
Ślizgam po błyszczącym lodzie,
Stąpam po krawędziach skały
I latam, bo świat taki mały.
Cisza - to rzecz niesłychana.
Choć szukam od nocy do rana,
To ciężko odnaleźć ciszę
I tak pomiędzy nią wiszę.
I tak pomiędzy nią wiszę.