czerwca 21, 2017

'Klątwa przeznaczenia' - Monika Magoska-Suchar, Sylwia Dubielecka




Tytuł: "Klątwa Przeznaczenia"
Autorzy:  Monika Magoska-Suchar, Sylwia Dubielecka 
Wydawnictwo: Novae Res

     Po fantastykę, a tym bardziej taką, która wyszła spod pióra naszych rodzimych autorów, sięgam rzadko, a to za sprawą jednego powodu. Żadna z pozycji, które miałam okazję czytać nie zaspokoiła mojej potrzeby głębszego poznania średniowiecznego świata i nie dostarczała mi nowej dawki emocji związanej z światem fantasy. I choć uwielbiam średniowiecze i fantasy całą sobą, rzadko sięgam po utwory w wersji pisanej, a skupiam się raczej na filmach i serialach, które zazwyczaj potrafią zaspokoić moje nienasycone gusta. Sprawa wygląda zupełnie inaczej odkąd w moje ręce wpadła "Klątwa przeznaczenia" i dlatego dziś zaproszę was do zapoznania się z moją skromną opinią na temat książki. 

     Czytając pierwsze strony poznajemy główną bohaterkę Arienne, młodą dziewczynę i jak się okazuje - czarodziejkę, którą Los pokierował do Ravillonu w poszukiwaniu bezpiecznej kryjówki przed grożącym jej niebezpieczeństwem. Ravillon to siedziba Związku - Świętej Organizacji, w której rządzą brutalne zasady i gdzie kobiety pozbawione godnych praw są tylko zabawkami i dodatkami cieszącymi oczy mężczyzn. Jedyną szansą Arienne na poprawę jakości jej kobiecego życia w Ravillonie jest zostanie Milady - kobietą spełniającą zachcianki mężczyzny, którego wybranką zostanie. Choć młoda i niedoświadczona magiczka broni się rękami i nogami przed tak haniebnym zajęciem, ostatecznie zostaje faworytą najsłynniejszego i najgroźniejszego z Mistrzów. Ten, naznaczając ją swoim znakiem, zapewnia jej bezpieczeństwo i nietykalność ze strony innych Mistrzów, a tym samym przejmuje pełnię władzy nad dalszym życiem Arienne..

Wraz z tym Znakiem stajesz się moją Milady, ja zaś twym Panem. Od tej pory jesteś nietykalna, albowiem stanowisz moją własność i dopóki nosisz na szyi Lwa, który mnie reprezentuje, tylko ja mam prawo decydować o twym Przeznaczeniu i tylko ja twym Przeznaczeniem jestem.
   
     Zacznę od tego, że bardzo spodobał mi się nietypowy sposób prowadzenia narracji, którego użyły autorki. Spotkałam się z nim pierwszy raz i przyznam szczerze, że na początku sprawił mi delikatny problem z wdrążeniem się w klimat opowieści. Po chwili to negatywne uczucie minęło i teraz.. nie wyobrażam sobie tej książki bez pierwszoosobowych wstawek Arienne.
    Wyszukane słownictwo to kolejny atut "Klątwy Przeznaczenia" - nareszcie w moje ręce wpadła książka, której opisy i dialogi w pełni oddają wizję średniowiecza, która siedziała w mojej głowie. Barwne słownictwo i wyrażenia prosto z średniowiecza, nareszcie!, zaspokoiły moją chęć znajomości tamtejszych określeń.
     Fabuła i sam pomysł na jej ulokowanie mile mnie zaskoczyły. Piękna historia uczuć Arienne i Severa, choć opleciona brutalnymi i bezwzględnymi manierami osadzonymi w świecie fantasy, zdaje się być taka prawdziwa! Niespodziewane zakończenia wątków i doskonale dopracowana fabuła, która aż razi w oczy swoją starannością - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Dajcie mu, Gwiazdy, odwagę, by nie bał się odmienić swego życia dla mnie.

       Każdy z bohaterów ma wielką wagę w tej powieści, dodatkowo zostali wykreowani w sposób godny zachwytu. Nie zliczę na palcach jednej ręki ilości postaci w tej książce, jest ich bardzo dużo, ale każda z nich zachowuje swoją indywidualność na tyle, że bardzo łatwo jest nam odnaleźć się wśród postaci i nie mamy problemu z zapamiętaniem każdej z nich.
     Poruszyła mnie głębia przyjaźni Mistrza Walk z Mistrzami innych profesji. Choć wśród Związkowców większość mężczyzn była wrogo nastawiona do Severa, miał on też swoich pobratymców - Tessiego i Vena - przyjaciół aż po grób.

     Ravillon to miejsce, w którym seks jest lekiem na wszystko, pieniądze dają władzę i liczą się bardziej niż uczucia, przyjaźń to wybryk natury, a miłość.. miłość to karygodny ewenement.

Nie popełnię jego błędu. Za wiele mnie kosztowało osiągnięcie pozycji, którą mam. Nie utracę jej przez kobietę. I nawet gdybym pokochał cię kiedyś najżarliwszym z uczuć, nigdy, ale to nigdy, jako Mistrz Związku i Starego Porządku nie przyznam się do tego przed nikim, nawet przed samym sobą.

      Emocje towarzyszące czytaniu książki nie odpuszczają nawet na chwilę. Sięgały zenitu, po czym, nim zdążyły opaść choć w połowie - powstawały na nowo. A zakończenie - tego się totalnie nie spodziewałam! To pierwsza w moim życiu książka, którą czytałam z zapartym tchem, wypiekami na policzkach i dłońmi kurczowo zaciśniętymi na okładce! 

     Z ręką na sercu przyznaję, że tak, jak nie rozumiem zachwytów nad twórczością pani S. J. Maas, tak uważam, że autorkom "Klątwy Przeznaczenia" należą się wielkie brawa i owacje na stojąco. Powieść, debiut, który wyszedł spod ich pióra zaskakuje, zachwyca i wciąga na całego! Ciężko uwierzyć w dwa zjawiska. Po pierwsze, że książka to debiut - dopracowany w każdym słowie i detalu, a po drugie, że została napisana przez dwie autorki. Czytając nie zauważamy żadnych rozbieżności i to się chwali.  Monika Magoska-Suchar i Sylwia Dubielecka to zgrany duet na wysoką skalę i już nie mogę się doczekać kolejnych dzieł, które wyjdą spod ich rąk.

Darmowy fragment książki dostępny tutaj: klik

Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorkom książki. Czytanie "Klątwy Przeznaczenia" było cudownym doświadczeniem i niemałą dawką nauki dla mnie.

Magda